Na torze w Gorzowie były emocje, mijanki i upadki. Najlepsi żużlowcy ścigali się podczas XVI Memoriału im. Edwarda Jancarza. Widowisko oglądało prawie 13,5 tysiąca fanów czarnego sportu.
- Pomogła mi znajomość gorzowskiego toru - powiedział zwycięzca Przemysław Pawlicki, który aktualnie jeździ w GKM-ie Grudziądz. W sezonie 2016-2017 reprezentował barwy żółto-niebieskie. Jego wygrana nie była taka oczywista. Wiele wskazywało na to, że Zmarzlik sięgnie po laury. W turnieju zasadniczym wywalczył najwięcej punktów - 14, a Pawlicki- 11. Gorzowianin wygrał swój półfinał, a zawodnik Rybnika w swoim wyścigu był drugi. W finałowym starciu to jednak Pawlicki wystrzelił ze startu i od początku prowadził. Stalowiec deptał mu po piętach, próbował go wyminąć, ale niestety nie udało się.
Do półfinałów weszło także dwóch innych zawodników truly.work Stal Gorzów- Kasprzak z pulą 10 punktów i Kildemand z 7 punktami. Niestety w biegach zajęli ostatnie miejsca. Z kolei Woźniak ( 7 pkt.), Thomsen (5 pkt), Bartkowiak (2 pkt.) i Karczmarz (1 pkt) zakończyli jazdy na części zasadniczej.
Podczas zawodów doszło do jednego poważnego upadku. W trzecim biegu po starcie, na łuku zderzyli się Karczmarz i Artiom Łaguta. Obaj upadli na tor. Gorzowianinowi nic się nie stało, ale Rosjanin został odwieziony do szpitala z podejrzeniem złamania obojczyka.