30-latek w Międzyrzecza bez powodu nękał nielicznych przechodniów, przede wszystkim kobiety, na jednej z głównych ulic. Ofiary chwyciły za telefony. Zanim jednak przybyli policjanci mężczyzna oddalił się w kierunku pobliskiego sklepu Tesco.
W odpowiedzi na uwagę ochrony, że powinien założyć rękawiczki jednorazowe, młody człowiek wykrzyczał, pokazując gołe dłoni: Przecież mam!
Niezrównoważony zbieg ukrył się między regałami. Ponieważ jednak napastowane w mieście osoby śledziły kierunek w którym uciekał, pod Tesco błyskawicznie podjechał radiowóz. Policjanci wpadli do sklepu, zatrzymali mężczyznę i ku uldze oglądających akcję świadków, odprowadzili do swego auta.
Sądząc po wyrazie twarzy jednego ze stróżów prawa, kiedy ten wysiadł na chwilę z auta, rozmowa z zatrzymanym do łatwych nie należała. Ostatecznie policjanci wezwali... ambulans. Służby medyczne nie zdecydowały się jednak na przeprowadzenie napastnika do karetki przed sklepem.
Oba auta czyli radiowóz i ambulans odjechały spod marketu w nieznanym kierunku. Przypuszczać jedynie można, że ze względu na bardzo dziwne zachowanie 30-latka został on przewieziony do szpitala. Niekoniecznie powiatowego.
Jak podkreślali świadkowie, w dobie, kiedy staramy się unikać kontaktów z nieznajomymi, taka sytuacja, te zaczepki ze strony agresywnego, raczej niezrównoważonego, młodego człowieka, wyglądały naprawdę groźnie.
I tu ukłon w stronę policjantów, którzy błyskawicznie zareagowali na zgłoszenie i zneutralizowali zagrożenie. Bo strach pomyśleć jaką panikę byłby w stanie wywołać agresor w zatłoczonym o tej akurat porze sklepie.