Jeszcze w niedzielę odwiedzający cmentarz międzyrzeczanie narzekali na to, że z kranów nie płynie woda. Ludzie przynosili więc ze sobą baniaki i tak zaopatrzeni przystępowali np. do mycia grobów. Jak powiedzieli nam pracownicy komunalni, wody nie puszczano za sprawą przymrozków, które jeszcze w ub. tygodniu pojawiały się nocami.
W poniedziałek rano reporter ,,SE'' miał zaszczyt jako pierwszy, oczywiście w rękawiczkach, odkręcić kran przy głównej pompie. I popłynął strumień wody. Tak więc teraz już bez przeszkód można zanurzyć się wir prac porządkowych.
Bez przeszkód? Pracownicy obsługujący nekropolię do tych naszych działań podchodzą z dużą rezerwą. I mają rację, bowiem na cmentarzu w chwilach przedświątecznego szczytu jest zdecydowanie więcej osób niż w centrum miasta. Na wąskich uliczkach praktycznie nie ma szans, aby ,,bezkolizyjnie'' się wymijać.
Tymczasem, o zgrozo, do absolutnych wyjątków należą osoby, które noszą maseczki. - Ludzie zachowują się tak, jakby cmentarz był strefą wolną od ewentualnego zarażenia - mówi jeden z naszych rozmówców.
I tu padają konkretne przestrogi dla tych, którzy zamierzają sprzątać groby najbliższych w te piękne słoneczne przedświąteczne dni. Absolutnie najniebezpieczniejszym miejscem na terenie nekropolii jest publiczna toaleta. - Nie jesteśmy w stanie dezynfekować tego miejsca po każdym użytkowniku, zresztą nie leży to w naszych obowiązkach - mówią pracownicy komunalni.
Wybierając się więc na cmentarz może warto jeszcze w domu skorzystać z WC. Innym, chyba bardziej podstępnym miejscem w którym można ,,załapać'' koronawirusa, są właśnie krany.
W ciągu dnia, podczas sprzątania, z ujęć wody korzystają setki ludzi. Każdy odkręca i zakręca kran. Tylko nieliczni robią to w rękawiczkach. Wydaje się, że tym gorącym okresie, te akurat punkty wodne stanowią większe zagrożenie niż klawiatury przy bankomatach. Dlaczego?
- Bo o klawiaturach w mediach się mówi i przezorni wypłacają pieniądze w rękawiczkach, ale nie słyszałem, żeby wspominano coś o cmentarnych kurkach - mówi pracownik komunalny. Zaaferowani pracami porządkowymi nie zapominajmy, że w tym roku wykonujemy je w naprawdę bardzo specyficznych warunkach.