W ub.r. jak donosiliśmy na stronach ,,SE'', cena karpia przed Bożym Narodzeniem miała wynosić nawet 20 zł. Dużo się nie pomyliśmy. Za to w tym roku będzie znacznie taniej. Jak zapewniają pracownicy Gospodarstwa Rybackiego w Międzyrzeczu w ich siedzibie kilogram królewskiej ryby będzie można zakupić za 13 - 14 zł. Tyle tylko, że trzeba do siedziby Gospodarstwa dotrzeć. Co bardziej niecierpliwi klienci już w tej chwili mogą zakupić ryby w bazie rybackiej w Kursku pod Międzyrzeczem. Sprzedaż rozpoczęto 9 grudnia, a handel trwa od 8.00 do 14.00. I dodać trzeba, że kurski karp należy do jednego z najsmakowitszych w regionie. A to ze względu na naturalne warunki w jakich jest w stawach hodowany. Jak ktoś nie może dotrzeć do bazy, to dobra wiadomość jest taka, że od 14 bm. rybacy sprzedawać będą karpie w swej siedzibie w samym Międzyrzeczu. Od 9.00 do 17-tej.
Poza karpiami polecają także tołpygę, która staje się coraz częstszym gościem na wigilijnym stole. Ta akurat ryba ma kosztować 11 zł za kilogram. Wychodzi więc na to, że ryby będą tańsze niż przed rokiem. Dlaczego? Wydaje się, że główną przyczyną jest odejście dużych marketów od sprzedaży żywych ryb. Teraz zarówno w Międzyrzeczu, jak i w okolicznych gospodarstwach sprzedaż spadła na barki gospodarstw rybackich, co powoduje, że klienci doczekali się możliwości zakupu bezpośrednio od hodowcy. Bez pośredników. Oczywiście zakupić żywego karpia czy tołpygę będzie można także na targowisku. Tam już jednak ceny będą wyższe.
Tymczasem nad stawami rybnymi, które odwiedziliśmy w Kursku, powoli zapada cisza. Odłowy już prawie zakończone. Ryby z nieświadomością czekają na swój los. Choć raczej jest im obojętne czy na wigilijny stół trafią smażone, duszone, jako karp w galarecie czy po grecku. Szczęśliwe wydają się być tylko małe szczupaczki odłowione przy okazji połowów karpi. Te akurat po zimowej kwarantannie w specjalnych basenach wiosną wrócą do stawów. Do czasu...