Było ciemne deszczowe późne popołudnie. 55-letni pracownik stacji gazowej przy wylocie z miasta wyszedł na drogę, aby pokierować wjeżdżającą z gazem ciężarówką. Ponoć zawsze tak robił, aby ułatwić zadanie kierowcom. Tym razem skończyło się to dla niego tragicznie.
Kiedy znalazł się na jezdni nagle uderzyło w niego BMW. Nie miał szans. Zginął na miejscu. Kierowca auta, mieszkaniec gminy Trzciel, był trzeźwy. - Niestety, ale ofiara wypadku znalazła się na jezdni nie mając żadnego elementu odblaskowego - mówi rzeczniczka prasowa międzyrzeckiej policji Justyna Łętowska.
Wszystkie okoliczności tego tragicznego wypadku, w tym fakt czy kierowca nie jechał zbyt szybko, zbadają śledczy.