Przejeżdżający przez główną krzyżówkę w Międzyrzeczu kierowcy oczy przecierali ze zdumienia na widok liczącej kilkadziesiąt osób kolejki. I od razu przez myśl przebiegały słowa piosenki gorzowianki Krystyny Prońko ,,Za czym kolejka ta stoi?''.
Czasy się zmieniły, więc pewnie po obligacje? Nie! Na wyprzedaże? Źle! Po pączki, po pączki kolejka ta stoi.
Pomimo upływu godzin, w samo południe niewiele się zmniejszyła. Średnia oczekiwania po przygotowane na Tłusty Czwartek delicje wynosiła około godziny. Choć np. emerytowany major WP Zbigniew Kolis czekał w kolejce prawie półtorej godziny. I jak przed laty odżyło życie kolejkowe.
Wreszcie można było wymienić ze spokojem, korzystając z pełnej anonimowości, na temat np. stanu chodników w mieście, odpływu młodych do dużych miast. Choć trzeba przyznać, że klasyczne utyskiwania wypierały słowa uznania dla władz, że zieleni więcej, że o robotę łatwo, choć słabo płatną.
Oczywiście emocje wśród starszych kolejkowiczów rozpalał temat służby zdrowia. Przede wszystkim tej lokalnej. Szkoda, że zabrakło w kolejce przedstawicieli starostwa. Oczywiście incognito. Oj nasłuchaliby się.
Nowym natomiast akcentem byli młodzi ludzie, którzy z reguły w dyskusje się nie wdawali. Woleli rozmawiać, ale przez komórki, bądź też z apatycznym wyrazem twarzy, ze słuchawkami w uszach, patrzyli gdzieś w siną dal. Takie czasy.