Śmierć poniósł 23-letni kierujący motorowerem. Potrącił go kierowca osobówki, który miał ponad 3 promile alkoholu w organiźmie i do tego jeździł bez prawa jazdy. Prokuratura wnioskowała o aresztowanie sprawcy, ale Sąd Rejonowy w Międzyrzeczu nie podzielił tego zdania.
- Podejrzany konsekwentnie przyznawał się do zarzutu, wyjaśniał okoliczności zdarzenia, zapewniał, że będzie stawiał się na każde wezwanie prokuratury i nie będzie utrudniał postępowania- wyjaśnia Lidia Wieliczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie
Prokuratura odpowiedziała na takie postanowienie zażaleniem. Rozpatrywał je sąd w Gorzowie i w czwartek (16.04) podjął... zupełnie inną decyzję. Jak mówi rzecznik Wieliczuk- 30-latek prowadził pojazd, zdaniem sądu, w stanie wyjątkowo wysokiego upojenia alkoholowego. Sam fakt, że grozi mu surowa kara ( do 12 lat więzienia), może spowodować to, że może się ukryć lub uciec. Jak się okazało był on wcześniej karany za podobne przestępstwo.
Decyzją gorzowskiego sądu podejrzany spędzi trzy miesiące w areszcie oczekując na wokandę. Dwie diametralnie różne decyzje to podobno kwestia oceny danego zdarzenia przez sędziego.
Przypomnijmy- do śmiertelnego potrącenia doszło 28 marca na jednej z ulic w Międzyrzeczu. Kierowca opla zderzył się czołowo z motorowerem. 23-latek nie miał szans na przeżycie. 30-latek był pijany, nie miał uprawnień do kierowania.