O straszliwym syfie, bo inaczej tego nie da się określić, pisaliśmy na naszych internetowych łamach dwukrotnie. No i przyniosło to oczekiwany skutek.
Jeszcze niedawno wokół koszy walały się sterty śmieci. Na ławeczkach zaś od rana biesiadowali miłośnicy trunków z dolnych sklepowych półek.
Zaczepiali przechodniów, głośno klęli, a przecież zaledwie kilkadziesiąt kroków dalej bawiły się małe dzieci. O sytuacji poinformowaliśmy m.in. rzeczniczkę prasową międzyrzeckiej policji Justynę Łętowską.
Sprawdziliśmy. Dziś śmieci zniknęły. No i na ławeczkach też pusto. Wreszcie zmierzający na pobliskie ogródki działkowcy mogą przejechać rowerem spokojnie, a spacerowicze nie muszą z obrzydzeniem patrzeć na sterty śmieci walające się wokół koszy. Niby mała rzecz, a cieszy.