58-latek wrócił właśnie ze Szwecji. Został więc objęty kwarantanną, którą odbywał w swym mieszkaniu w bloku w najruchliwszym punkcie miasta. Szwedzkie nawyki wzięły jednak górę nad zdrowym rozsądkiem i międzyrzeczanin z lokalu prysnął.
Po otrzymaniu tego sygnału na miejsce wyruszył z misją poszukiwawczą policyjny patrol. Mieszkańcy os Centrum oczy ze zdziwienia przecierali, kiedy zobaczyli dwóch srebrzystych ufoludków wysiadających z radiowozu.
Dopiero po bliższym przyjrzeniu się międzyrzeczanie stwierdzili, że to policjanci, bo marsjanie nie noszą na biodrach pasów z bronią i kajdankami.
Poszukiwania trwały kilka nerwowych godzin podczas których poszukiwany mógł spotkać się z wieloma osobami, siejąc zagrożenie. W końcu ,,Szwed'' z odzysku się odnalazł.
Nikt by nie zgadł gdzie? Otóż kompletnie pijany spał smacznie przed jednym z bloków w centrum miasta. Obok w tym czasie przechodziły dziesiątki osób. Trzeba będzie też sprawdzić gdzie nabył alkohol.
Zatrzymany wybełkotał, że wyszedł z domu, bo musiał się napić. Nieodparte pragnienie może go kosztować nawet 30 tysięcy złotych! Bo tyle grozi za złamanie zasad kwarantanny.