Pani sierżant kierowała ruchem podczas prezydenckiej wizyty bardzo skutecznie. Po długiej namowie policjantka zdecydowała się w końcu ujawnić nam swe prywatne imię, Lidia.
No i tak nasza międzyrzecka policjantka skojarzyła się nam z najsłynniejszą milicjantką z drogówki czyli kapitan Lodzią z Warszawy, która kierowała ruchem na ulicach odbudowywanego miasta i była symbolem stolicy Polski.
Obie piękne. Stanowcze w swych zachowaniach. W mundurach. Tylko, jeżeli regulamin pozwoli, pani sierżant Lidia z Międzyrzecza też mogłaby wzorem swej koleżanki milicjantki z Warszawy założyć spódniczkę. Chociażby taką mundurową.
Byłoby zgodnie z regulaminem, a jakoś tak, nawet mandaty przyjmowalibyśmy z lżejszym sercem.