Absurdalne przypadki na S3 ciągle zaskakują policjantów. W piątek (16.03) po godz.17 gorzowski patrol zauważył auto jadące pod prąd na ekspresówce.
Kierowca podróżował ze Szczecina i miał zjechać na węźle Gorzów Południe. Na wysokości Deszczna zorientował się, że go przegapił i postanowił zawrócić. – Młody kierowca przez około 6 kilometrów jechał pasem awaryjnym pod prąd. Może mówić o ogromnym szczęściu, że nie doszło do tragedii – opowiada Marek Waraksa, naczelnik gorzowskiej drogówki.
Policjanci skierowali wniosek do sądu i zabrali 20-latkowi prawo jazdy. - Takie świadome zachowanie stwarza na drodze śmiertelne zagrożenie - apeluje policja.