Placówki już od tygodnia przygotowywały się na przyjęcie uczniów. Chodziło głównie o to, aby zapewnić wszystkim, zarówno nauczycielom jak i dzieciom, odpowiednie środki bezpieczeństwa. Pojawił się specjalne płyny do dezynfekcji, a przed wejsciem dzieci miały mierzoną temperaturę. Ale to nie koniec.
- Dzieci zachowują odpowiednią odległość, siedzą sobie co drugie lub co trzecie krzesełko. Mamy odpowiednie płyny, rękawiczki, maseczki, nie korzystamy z żadnych zabawek, na których mogłyby osiadać wirusy - przyznała Magdalena Jacewicz, wychowawca świetlicy w Szkole Podstawowej nr 20 w Gorzowie.
Ogólnie do miejskich placówek przyszło w poniedziałek około 340 uczniów, a to o ponad 150 mniej niż się spodziewano. To też zaledwie 10% wszystkich uczniów klas 1-3 uczęszczających do gorzowskich szkół. Jak przyznają urzędnicy: podobnie sytuacja wyglądała w przypadku powrotu do przedszkoli i żłobków, ale teraz liczba ta sukcesywnie się zwiększa.
Na razie prowadzone są zajęcia opiekuńczo-wychowawcze z elementami dydaktyki. Przypomnijmy: lekcje stacjonarne w szkołach zostały zawieszone 12. marca w związku wybuchem pandemii koronawirusa. Od tamtej pory dzieci uczą sięe zdalnie, lekcje prowadzone są on-line.