Powodem zaistniałej sytuacji są braki kadrowe. Dotknęło to m.in Wydział Sztabu Komendy Miejskiej Policji, a w szczególności oddział patrolowo - interwencyjny. Pracy jest sporo zwłaszcza w weekendy. - Dwie godziny czekałam na przyjazd policjantów. Zgłosiłam, że pod blokiem na osiedlu Słonecznym jest libacja alkoholowa - opowiada Marta, gorzowianka.
W Gorzowie samych patrolowców jest zaledwie osiemnastu, przy zapotrzebowaniu na około pięćdziesięciu. W oddziale jest dwadzieścia sześć wakatów. - Jest nas mało, a interwencji dużo - potwierdził nam jeden z policjantów. - Do zdarzeń mogą jeździć funkcjonariusze z innych wydziałów - wyjaśnia Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego lubuskiej policji. Posłuchaj:
Czy policjanci innych wydziałów są odpowiednio przeszkoleni do interwencji domowych? W 2017 roku do lubuskiej jednostki złożono pięćset podań. - Nie wszyscy nadają się do tej pracy, trzeba mieć predyspozycje - dodaje Jaroszewicz.
Jeszcze w ubiegłym roku po Gorzowie jeździły trzy patrole policji: w centrum, na osiedlach Słonecznym i Staszica oraz po Dolinkach i Górczynie. Obecnie jest tylko jeden i głównie pojawia się w śródmieściu.