Drużyna żółto-niebieskich chyba już weszła na równe tory, bo po serii przegranych, w końcu zaczęła wygrywać. Pozytywne efekty dała równa jazda całej ekipy, udany powrót Woźniaka oraz skuteczna "zetzetka". Moje Bermudy Stal Gorzów w poniedziałkowy wieczór (10.08) pokonała Włókniarza Częstochowa 49 do 41.
Początek pojedynku jednak nie zwiastował sukcesu. Znowu gorzowscy żużlowcy byli za wolni i po czterech biegach rywal wyszedł na prowadzenie 15 do 9. Gospodarze w porę się przebudzili i w następnych wyścigach pokazali kto jest lepszy. Dobrą kondycją wykazał się Woźniak, któremu ostatnio na torze nie szło. Tak jak Krzysztofowi Kasprzakowi, który nie znalazł się w składzie. Woźniak wywalczył 10 punktów. Tym razem sprawdziło się zastępstwo za poobijanego Iversena.
- Zetzetki poszły pięknie, 10 punktów na zastępstwie to jest naprawdę klucz do zwycięstwa. Poza tym determinacja, to było widać, zawodnicy gryźli tor i nie było sytuacji straconych - podsumował Stanisław Chomski, trener stalowców.
Żużlowcy nie mają dużo czasu na regenerację, bo już w piątek (14.08) podejmą u siebie kolejnego przeciwnika. Będzie to mocny ROW Rybnik. Rywalizacja ruszy o godz. 18.