Te bardzo przykre informacje wstrząsnęły całym naszym regionem. - Bardzo kibicowałam Jasiowi. Liczyłam, że chłopiec wyzdrowieje... Niestety życie napisało zupełnie inny scenariusz - pisze jedna z internautek.
O śmierci chłopca poinformowali jego najbliżsi za pośrednictwem Facebooka.
"Dziś o godzinie 00:54 Jaś Wielki Wojownik złożył swoją broń w nierównej i niesprawiedliwej walce z bardzo groźnym nie dającym szans na wyleczenie przeciwnikiem. Spod jego rączek wyrosły anielskie skrzydła i podniosły go prosto do nieba.
Przez pół roku ciężkiej walki w murach szpitala, niezliczonej ilości chemioterapii, wielu jej skutków ubocznych, infekcji, ryzykownej operacji. Jaś potrafił uśmiechać się każdego dnia, potrafił bawić się i rozwijać, a swoją postawą i siła wzbudzał podziw każdego."