Kolejka Ogrodowa Nietoperek czyli KON śmiga na rogatkach wsi, a dokładnie w ogrodzie pana Jurka. A geneza jej budowy jest prawie tak długa jak życie budowniczego. Zaczęło się jeszcze w dzieciństwie, kiedy, jak to chłopak, marzył o takiej małej kolejce. Później jako dorosły, oczywiście pracownik kolei, usłyszał, że istnieją w Europie takie pociągi w skali np. 1:7. Zawziął się i przez siedem długich lat budował KON-ia. Żona ze sceptycyzmem patrzyła na trud męża, ale do czasu.
Oto pewnego dnia pan Jerzy ubrał swą ukochaną w mundur kolejarza, wręczył lizak i tak pani Teresa stała się zawiadowcą jedynej w historii kolejki nietoperskiej.
O ile takich mini pociągów jest w Polsce kilka, o tyle prawdopodobnie KON jest jedyną gdzie wzdłuż trasy zbudowano makiety dworca, ba nawet poniemieckie bunkry, bo przecież kolejka jeździ w bezpośrednim sąsiedztwie Pniewa, a ta akurat wioska kojarzy się jednoznacznie z Międzyrzeckim Rejonem Umocnionym. Ba, jest nawet most nad rzeczką.
Długo można by jeszcze rozpisywać się na temat kolejowych fascynacji pana Jerzego, choć raczej najlepiej byłoby to cacko na szynach zobaczyć na własne oczy. Gospodarz chętnie z uśmiechem opowiada o swej pasji, no i trudzie jaki włożył w realizację marzeń.