Po wtorkowej burzy (11.06) z gradem wielkości śliwek w Gorzowie pouszkadzane zostały maski aut i szyby. Zapowiedzi środowej nawałnicy (12.06) spowodowały, że kierowcy ruszyli do obkładania swoich auta kocami, kartonami i jeszcze obwijali folią lub taśmą. Wszystko po to by zamortyzować uderzenia lodowych kul.
- Na masce i dachu mam wgniecenia, ich naprawa będzie kosztować. Chcę uniknąć kolejnych uszkodzeń – mówi Adam z Dolinek. Dwie gorzowianki starannie mocowały maty na przednich szybach. - Nie wiem czy wiatr ich nie zerwie, ale zawsze jakaś ochrona jest- mówiły. Cześć gorzowian swoje auta chowało pod dach np. krytych parkingów marketów czy galerii handlowych. Puste miejsca w mgnienia oku się zapełniły.
Tym razem prognozy postraszyły, bo w nocy opadów gradu nie było tylko spadł deszcz. W czwartek (13.06) chwilowe ochłodzenie, ale od piątku (14.06) znów temperatura wyniesie prawie 30 stopni. Według synoptyków burze do Gorzowa mają zawitać w sobotni wieczór (15.06).