Podpalili głowę mężczyzny w Gorzowie dla zabawy?
Policja w Gorzowie Wielkopolskim wyjaśnia, czy grupa młodych mężczyzn podpaliła głowę mieszkańca miasta, filmując całe zdarzenie. Poszkodowany, który jest osobą bezdomną, niestety nie zgłosił tego mundurowym od razu po ataku, do którego miało dojść ponad 2 tygodnie temu. Policjanci znaleźli go w niedzielę, 26 marca, w miejscu, gdzie przyjmował posiłek, po czym zabrali do komendy - tam 64-latek złożył zawiadomienie dotyczące uszkodzenia ciała. - O wszystkim dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych. Wszczęliśmy w tej sprawie postępowanie, które prowadzą funkcjonariusze wydziału kryminalnego. Ich zadaniem jest przede wszystkim potwierdzić, czy faktycznie doszło do takiego zdarzenia, a jeśli tak, to gdzie i kiedy - wtedy będzie można mówić o poszukiwaniach sprawców - wyjaśnia komisarz Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Sprawcy ataku na bezdomnego mieli wszystko nagrać
Tymczasem mężczyzna, któremu nieznani sprawcy mieli mieli podpalić głowę, opowiedział w rozmowie z Polsat News, jak wyglądało całe zdarzenie. Według jego relacji grupa mężczyzn, w wieku ok. 20 lat, zaatakowała go na Bulwarach nad Wartą ok. godz. 22. Napastnicy mieli skrępować mu ręce i przytrzymać, a następnie podpalić czapkę i włosy, w wyniku czego 64-latka doznał rozległych obrażeń głowy. Sprawcy mieli również wszystko nagrywać, a poszkodowany dodał ponadto, że myślał wtedy, że zginie. Po całym zdarzeniu zgłosił się na SOR szpitala, gdzie dostał zastrzyk i maść, ale w kolejnych dniach był zmuszony prosić o dalszą pomoc. Wolontariusze Jedzenia Zamiast Bomb Gorzów i jedna z mieszkanek miasta kupili mu piankę na oparzenia, opatrunki żelowe i nową czapkę.
- Pokazał głowę, czapka była cała w ropie. To był naprawdę nieprzyjemny widok. Panie w aptece, gdy to zobaczyły, były przerażone - powiedziała Polsat News kobieta, która pomogła bezdomnemu.