W nocy z piątku na sobotę (9/10 września) st. sierż. Łukasz Zarychta z komisariatu przy ul. Kwiatowej w Gorzowie jechał swoim prywatnym autem drogą z Czechowa do Santoka. W pewnej chwili zauważył kierowcę audi, który miał wyraźne problemy z utrzymaniem prostej linii jazdy. Jadący przed dzielnicowym samochód co chwila zjeżdżał to na lewą, to na prawą stronę jezdni. Podejrzewając, że siedzący za kierownicą audi mężczyzna może być pijany, policjant poinformował o zdarzeniu dyżurnego gorzowskiej komendy, który wysłał do pomocy patrol ruchu drogowego. Funkcjonariusz tymczasem cały czas jechał za kierowcą audi informując na bieżąco funkcjonariuszy o jego bieżącym położeniu.
Ostatecznie policjanci z drogówki zatrzymali kierowcę audi w Santoku. Zajechali mu drogę, uniemożliwiając mu dalszą jazdę, po czym podbiegli do kierowcy. Ten jednak nie chciał wysiąść z samochodu. Funkcjonariusze musieli wyciągać go z pojazdu siłą.
- Po obezwładnieniu założono mu kajdanki i przewieziono do komendy - poinformował kom. Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim. - Po sprawdzeniu 27-letniego kierującego okazało się, że mężczyzna w ogóle nie powinien siadać za kierownicę, bo ma sądowy zakaz kierowania pojazdami.
Badanie trzeźwości kierowcy audi potwierdziło podejrzenia dzielnicowego. 27-latek miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut jazdy w stanie nietrzeźwości w czasie obowiązywania sądowego zakazu, za co grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Polecany artykuł: