W sobotę rano (9 kwietnia) funkcjonariusze ze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Świecku postanowili zatrzymać do kontroli dwa samochody na niemieckich numerach rejestracyjnych: kempingowego citroena jumpera oraz jadące tuż za nim osobowe audi A7. Do zatrzymania miało dojść po tym, jak oba samochody zjechały z autostrady A2 na drogę w kierunku Świebodzina. Niestety, kierowca kampera zignorował sygnały funkcjonariuszy i zaczął uciekać. Chcąc zgubić pościg, zjechał w polną drogę, ale już po chwili został zatrzymany.
ZOBACZ TEŻ: Okradli Ukrainkę, która uciekła przed wojną. Łupy wymienili na telefony i narkotyki
Jak się okazało, za kierownicą citroena siedział 40-letni Polak. Szybko wyszło też na jaw, że samochód, który prowadził, został skradziony kilka godzin wcześniej na terenie Niemiec. Przy 40-latku funkcjonariusze znaleźli przedmioty służące do kradzieży pojazdów oraz elementy uszkodzonej stacyjki citroena.
Zatrzymany został też kierowca jadącego za kamperem audi. 43-letni Polak miał przy sobie przedmioty, służące do zagłuszania sygnału i odczytywania sygnału z kluczyka. Ponadto, jak ustalili funkcjonariusze, był on w stałym kontakcie telefonicznym z kierowcą jadącego przed nim citroena.
- Obaj mężczyźni przekazani zostali policjantom z Sulęcina, którzy prowadzić będą dalsze postępowanie w sprawie kradzieży citroena jumpera o wartości 180 tys. zł - poinformowała mjr SG Joanna Konieczniak, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Polecany artykuł: