Gorzów Wielkopolski. Są zarzuty po postrzeleniu kobiety w głowę
Dwie osoby usłyszały zarzuty w związku z postrzeleniem kobiety w głowę w Gorzowie Wielkopolskim. Do zdarzenia doszło 8 lutego, gdy kobieta szła ul. Wyszyńskiego razem z mężem. Jak ustaliła policja, z mijającego obydwoje auta padło kilka strzałów oddanych z pistoletu pneumatycznego. Część kul trafiła poszkodowaną, która trafiła z obrażeniami do szpitala - na szczęście nie zagrażały one jej życiu.
Policjanci zatrzymali w związku ze sprawą sześciu mieszkańców województwa zachodniopomorskiego w wieku 17-20 lat, z którymi wykonano czynności: dwóch z nich zostało zwolnionych do domu; dwóch kolejnych zostało przesłuchanych jako świadkowie zdarzenia; dwaj ostatni - 17- i 20-latek - usłyszeli zarzuty.
- Starszy z mężczyzn odpowie za ostrzelanie grupy osób na ul. Łokietka w Gorzowie Wlkp., w pobliżu restauracji McDonald's, i narażenie ich na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ponadto usłyszał on zarzut pomocnictwa 17-latkowi, który ostrzelał z kolei małżeństwo, doprowadzając do obrażeń u kobiety - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem" Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Obaj podejrzani przyznali się do winy, nazywając swoje zachowanie "głupim wybrykiem" i "zabawą". W czasie przesłuchania powiedzieli, że nie celowali z broni w ludzi, tylko w sąsiednim kierunku, i wyrazili skruchę, żałując, że pociski dosięgły kobietę. Nikt inny, tj. mąż poszkodowanej i grupa czterech osób z ul. Łokietka, nie odniósł obrażeń. 17- i 20-latek zostali objęcie dozorem policyjnym i zakazem zbliżenia się do ofiar zdarzenia.