Jak podano na jednym z portali w powiecie międzyrzeckim miałoby być w środę 20 przypadków zakażenia. Czyli raz tyle, co jeszcze kilka dni temu. Jednak szef międzyrzeckiego sanepidu dementuje tę informację. - W środę rano mieliśmy na naszym terenie 15 przypadków - mówi Jarosław Marcela.
Jednocześnie dyrektor stacji odsłania kulisy ostatnich zakażeń. Jak słusznie jeszcze wiosną przewidywali epidemiolodzy, choć przez trzy miesiące koronawirusa na Ziemi Międzyrzeckiej nie stwierdzono, to pojawienie się go było tylko kwestią czasu. - Było nieuniknione, że wirus się pojawi w sezonie turystycznym - twierdzi Marcela. - Napływają do nas, a na naszym terenie ośrodków turystycznych nie brakuje, tysiące turystów, niektórzy to nosiciele wirusa, choć nawet o tym nie muszą wiedzieć. Po pewnym czasie wyjeżdżają, a u nas pozostają miejscowi, zakażeni, którzy później przenoszą koronawirusa na swe otoczenie
Mechanizm jest więc prosty i był do przewidzenia. Jak wobec tego starać się uniknąć zakażenia. Po prostu unikać miejsc tłocznych. Plaż, targowisk, marketów, choć w tych ostatnich widać wyraźny wzrost dyscypliny, jeżeli chodzi o noszenie maseczek. Wszystko jednak wskazuje na to, że dalszej eskalacji zakażeń nie unikniemy.