Przyjmują pacjentów W GARAŻU. Dramatyczny apel społecznika z Gorzowa
Ten problem znany jest nie od dzisiaj. Koronawirus w Polsce (do niedzieli zdiagnozowano 253 688 przypadków) sprawił, że placówki medyczne na terenie całego kraju mają poważny problem z liczbą miejsc dla pacjentów. Skalę problemu pokazuje m.in. przypadek z Gorzowa Wielkopolskiego, którym podzielił się na Facebooku Robert Surowiec, lokalny społecznik. We wpisie skierował do gorzowian dramatyczny apel, który daje do myślenia. Jak widzimy na załączonych poniżej zdjęciach - pacjenci przyjmowani są m.in. w szpitalnym garażu! - Sytuacja jest naprawdę trudna - brakuje miejsc na SORze, ratujemy ludzi jak możemy. Adaptujemy kolejne pomieszczenia, by ratować Wasze zdrowie i życie - pisze Surowiec.
Czytaj także: Lubuskie: Jadąc do Niemiec nie zawsze trzeba mieć badania lub odbywać kwarantannę
W dalszej części wpisu społecznik chwali zespół medyczny, który wciąż toczy walkę o zdrowie pacjentów, mimo skrajnego wyczerpania. Przywołuje m.in. przykład szefa SOR-u Tomasza Więckowskiego, który w ciągu ostatnich dni i nocy miał spać zaledwie kilka godzin. W związku z tym, mężczyzna ma konkretny apel do gorzowian i mieszkańców województwa lubuskiego.
Trafiają do nas pacjenci z połowy województwa. Apelujemy, jeżeli wasz przypadek nie wymaga natychmiastowej interwencji lekarskiej - pomyślcie o innym rozwiązaniu, być może SOR nie jest konieczny.Pamiętacie jak w marcu i kwietniu biliśmy brawo medyko - to dzisiaj potrzebują naszego wsparcia. Piszcie proszę słowa otuchy dla naszych lekarzy i pielęgniarek - apeluje Robert Surowiec.
Na koniec społecznik optymistycznie stwierdza, że razem uda się pokonać wszystkie przeciwności. Nasza redakcja przyłącza się do braw dla medyków i ma nadzieję, że uda się zażegnać kryzys.