Jak zeznali świadkowie, znajomy miał uderzyć 35 - latka, a kiedy ten upadł skopał go. Kiedy Krystian M. (26 l.) wraz z kumplami odeszli, a Dariusz W. nie podnosił się, jeden ze świadków zdarzenia podszedł do leżącego i stwierdził, że ten nie daje oznak życia. Przybyli na miejsce ratownicy podjęli reanimację, ale ta nie przyniosła skutku.
W związku ze zdarzeniem policja zatrzymała Krystiana M., który zdaniem świadków bił ofiarę. Prokuratura postawiła młodemu mężczyźnie zarzut uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym.
Śledczy cały czas czekali jednak na wyniki sekcji zwłok. Ta nie mogła odbyć się dopóki lekarz nie byłby pewien, że zmarły nie był nosicielem koronawirusa. Ostatecznie sekcję przeprowadzono w miniony czwartek. I tutaj doszło do totalnej niespodzianki.
Jak dowiedział się ,,SE'', u Dariusza W. podczas sekcji nie stwierdzono żadnych uszkodzeń narządów wewnętrznych! Nasze informacje potwierdził prokurator rejonowy w Międzyrzeczu Janusz Kodź. - Sekcja nie doprowadziła do ustalenia przyczyn śmierci mieszkańca Przytocznej, pobrano więc wycinki organów w celu przeprowadzenia badań histopatologicznych - mówi prokurator Kodź.
Badanie histopatologiczne wykonuje się w celu oceny zmian chorobowych w wycinku tkankowym pobranym od pacjenta, w tym wypadku z ciała Dariusza W. Wynik tego badania w większości przypadków umożliwia lekarzowi postawienie właściwej diagnozy. Tak więc to wyniki tych właśnie badań powinny dać odpowiedź na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci młodego mężczyzny.
Tymczasem decyzją Sądu Rejonowego w Międzyrzeczu, na wniosek prokuratury, Krystian M. został tymczasowo aresztowany. Na swój los oczekuje w Zakładzie Karnym w Międzyrzeczu.