Od samego rana na trawiastym placu w sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej słychać było w piątek radosny śmiech dzieci i skoczne takty piosenek dziecięcych. Był dmuchany zamek, wojskowy wóz bojowy, radiowóz, a nawet policyjna motorówka. Ale te były martwe, a dzieciaki chciały przede wszystkim kontaktu z żywymi stróżami prawa. A ci byli dosłownie oblegani przez maluchy.
Pytań było bez liku. Od tego do czego służy policyjna pałka i tarcza, aż po takie: jak bezpiecznie przejść przez jednię. Policjanci z anielską cierpliwością odpowiadali na pytania, ale sami zmuszali dzieci do przemyślenia, jak robić wszystko, żeby żyło się bezpieczniej. Nie zabrakło gadżetów rozdawanych przez uśmiechnięte, piękne policjantki. Od jednego z przedstawicieli mediów usłyszałem nawet, że garnizon lubuski powinien wydać kalendarz w którym zaprezentowała by się piękniejsza jego część.
W samo południe rozpoczęło się nabożeństwo w intencji policjantek i policjantów oraz ich rodzin. A później były awanse i odznaczenia. Dla najmłodszych jednak niewątpliwie najatrakcyjniejsze było spotkanie ze stróżami prawa. Teraz już żaden dziadek czy ciotka nie postraszą malca policjantem.