Skatowany noworodek bez szans na przeżycie
Przypomnijmy, o wstrząsającym zdarzeniu poinformował w czwartek lokalny portal gorzowianin.com. Dzień wcześniej, w środę 19 czerwca do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie został przywieziony karetką noworodek. To mały Rafałek, który przyszedł na świat 1 czerwca. Maleńki chłopczyk był reanimowany, posiadał krwiaki w głowie i odklejoną siatkówkę oka, co wskazywało, że dziecko było ofiarą przemocy. Rokowania lekarzy były bardzo złe.
- Niestety to kwestia czasu, kiedy noworodek umrze wskutek odniesionych obrażeń - mówił w czwartek w rozmowie z portalem gorzowianin.com Paweł Trzciński z gorzowskiego szpitala.
"Obym nigdy więcej nie musiał przeżywać takich emocji"
Niestety czarny scenariusz spełnił się bardzo szybko. Jeszcze tego samego dnia wieczorem placówka przekazała tragiczną wiadomość: Rafałek zmarł.
"19-dniowemu chłopcu nie byliśmy w stanie pomóc. Jego stan był zbyt poważny" - napisał w mediach społecznościowych Robert Surowiec, wiceprezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. - "Jeszcze rano byłem na oddziale i widziałem dramatyczną walkę naszego zespołu o życie małego niewinnego dzieciątka. Obym nigdy więcej nie musiał przeżywać takich emocji i pisać o bólu, który trafia prosto w serce" - dodaje lekarz we wzruszającym wpisie.
To kolejny taki przypadek
Sprawa skatowanego Rafałka jest tym bardziej wstrząsająca, gdyż nie jest to pierwszy podobny przypadek w ostatnim czasie. Pod koniec marca do szpitala w Gorzowie trafił trzytygodniowy chłopczyk z licznymi obrażeniami. Niestety jego też nie udało się uratować. Wiceprezes gorzowskiego szpitala w swoim wpisie odniósł się również do tego zdarzenia'
"To już drugi równie tragiczny przypadek w Gorzowie w ciągu ostatnich tygodni. Służby miejskie, policja, szpital, media - wszyscy wspólnie powinniśmy usiąść i ustalić czy nie możemy zrobić więcej, aby chronić dzieci w naszym mieście. jestem po pierwszych rozmowach dotyczących koordynacji współpracy. Niech z tej tragedii wyniknie jakieś dobro..." - czytamy na Facebooku.
Rodzice i babcia chłopca zatrzymani
W środę wieczorem zatrzymano w tej sprawie trzy osoby. To rodzice chłopca - 25-letnia Julianna K. i 27-letni Marcin W. oraz 58-letnia babcia, Iwona K.
- W tej chwili prowadzimy czynności dotyczące tego, w jakich okolicznościach i kto te obrażenia spowodował - mówiła w czwartek prok. Agnieszka Hornicka-Mielcarek z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie. - Obrażenia głowy dziecka są bardzo poważne. Wszystko wskazuje na to, że zostały spowodowane przez osoby trzecie. Czy był to upadek, czy było to potrząsanie, czy uderzenie - tego obecnie nie wiemy i to jest badane.
Cała trójka zostanie przesłuchana i najprawdopodobniej jeszcze w piątek zostaną postawione zarzuty.
Rodzice skatowanego na śmierć Rafałka mieszkają na gorzowskim Zawarciu. Według relacji sąsiadów, nie cieszą się dobrą opinią. W domu miał być słyszany płacz dziecka i krzyki jego matki. Kobieta miała tłumaczyć lekarzom, że dziecko zatruło się jedzeniem. Objawy okazały się jednak zdecydowanie inne.