Izraelski zespół był bardzo skuteczny i szczególnie w ostatniej kwarcie dał popalić gorzowiankom. Przegrana nie była taka oczywista, bo gospodynie walczyły i doprowadzały do remisów.
- Nie da się wygrać meczu, gdy się traci 95 punktów, z czego aż 32 w ostatniej kwarcie. Nie potrafiłyśmy zatrzymać rywalek w grze jeden na jeden. Jeżeli w drugiej połowie nam się udawało, to włączał się obwód i te trójki dziewczyny z Ramli trafiały i myślę, że to przeważyło - uważa Agnieszka Kaczmarczyk, zawodniczka gorzowskiego zespołu.
Gorzowianki po porażce z Izraelkami skomplikowały sobie sytuacje w grupie. Akademiczki mając dwie wygrane i trzy porażki na koncie - żeby awansować do kolejnej rundy EuroCupu - muszą wygrać na wyjeździe ostatni mecz z tureckim Botasem. Rozegrany on zostanie w czwartek (5.12).