Sytuacja miała miejsce w Słubicach w nocy z piątku na sobotę. Policjanci za kierownicą hondy rozpoznali mężczyznę, który miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Na widok radiowozu kierowca zaczął uciekać. Pościg nie trwał długo, bo auto wjechało do rowu. Kierowca i pasażer zaczęli uciekać przed policjantami pieszo. Po kilkuset metrach zostali zatrzymani.
W trakcie kontroli okazało się, że 29-letni słubiczanin prowadził hondę, nie tylko łamiąc sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, ale też był pijany. Miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie.