Zajście miało miejsce w niedzielę (31.05) na jednym z słubickich osiedli. Osoba, która zgłaszała incydent, powiedziała, że młody chłopak zostawił zwierzęta w pojemniku na śmieci. Mundurowi uratowali cztery nowo narodzone kotki. Dotarli także do tego, kto zostawił bezbronne maluchy. Okazał się nim 18-letni syn właścicielki kotki, która chwilę wcześniej się okociła.
- Rodzice nic o tym nie wiedzieli. Kotka urodziła pod łóżkiem i 18-latek zestresował się, nie wiedział co ma zrobić. Został spisany i będzie tłumaczył się na komendzie – mówi Magdalena Jankowska, rzecznik KP w Słubicach.
Wezwano weterynarza, który ocenił, że kocięta są w dobrej kondycji i mogą wrócić do mamy. Tak też się stało. Młodemu słubiczaninowi, zgodnie z ustawą, za porzucenie zwierząt grozi kara do 3 lat więzienia.