Odnalezienie biało-brązowego pieska w okolicach filharmonii w Gorzowie wzbudziło kontrowersje wśród słuchaczy i internautów. Wiadomo było, że głowa została odcięta po jego śmierci. Niestety nadal nie ustalono kto mógł to zrobić.
- Kolejne badania wykazały przyczynę zgonu czteromiesięcznego buldoga francuskiego. Odnaleziono także brakującą głowę - wyjaśnia Andrzej Bogacz z prokuratury gorzowskiej. Posłuchaj:
Głowę na górkach w pobliżu filharmonii znalazł w środę (3.01) przechodzień. Leżała ona 200 metrów od miejsca zwłok, w stronę bloków. Szczeniak nie miał wszczepionego czipa, o czym być może nie wiedział właściciel. To mogło pchnąć go do dramatycznego czynu - odcięcia głowy. To na razie zostaje zagadką. Nie pomogły zeznania świadków ani monitoring. Prokuratura sprawdziła także hodowle buldoga francuskiego w Gorzowie i okolicach. W żadnej szczenięta się nie urodziły.
Ze względu na brak danych uzasadniających popełnienie czynu zabronionego, postępowanie umorzono. Jednak jeżeli pojawią się nowe informacje, zostanie ono wznowione.
Przypomnijmy – 15 listopada gorzowianka na górkach przy filharmonii znalazła martwego szczeniaka bez głowy. Zrobiła zdjęcia i wysłała je do Animalsów, a ci powiadomili policję.