W starciu ze Stilonem Meprozet Stare Kurowo nie miał żadnych szans. Niebiesko-biali już w pierwszej połowie zdobyli aż cztery bramki. Gole strzelili Adrian Nowak, Mateusz Ogrodowski i dwa Paweł Posmyk. W drugiej połowie pulę bramek dla gorzowian powiększyli Łukasz Maliszewski i dwa razy Daniel Mrozek.
- Stworzyliśmy sobie dużo więcej sytuacji niż chociażby w ostatnim meczu ligowym. Cały czas biegaliśmy, cały czas napieraliśmy i staraliśmy się atakować. Znowu jest to o czym mówimy, gramy tak jak byśmy chcieli - powiedział po spotkaniu Adam Gołubowski, trener Stilonu.
Jedyna bramka dla drużyny ze Starego Kurowa padła w 81. minucie, kiedy to w sytuacji sam na sam celnie trafił Dominik Napierajczyk.
- To były dwa zespoły z zupełnie różnych światów. Stilon widać, że gra bardzo ładną, nowoczesną piłkę, natomiast my staraliśmy się po prostu bardziej przeszkadzać, na tyle na ile starczyło nam sił i umiejętności. Strzeliliśmy jedną bramkę, cieszymy się z tego, ale to bła kolosalna różnica jeśli chodzi o umiejętności - przyznał Krzysztof Skrzyński, trener Meprozetu.
Teraz czas na mecz półfinałowy walki o Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. Stilon Gorzów, ponownie na swoim stadionie, zmierzy się z Falubazem Zieloną Góra. Mecz 24 maja.