O 10-letnim Tomku pisaliśmy już na początku listopada. Dramat wydarzył się przy okazji urodzin Tomka. To miał być miły dzień. Chłopiec wraz z mamą jechał po prezent. Miał nim być pies. – Marzył o nim od zawsze – opowiada mama Tomka, w rozmowie z reporterami "Uwagi". – Skręcaliśmy już w lewo, w leśną drogę, kiedy zobaczyłam ogień, usłyszałam trzask.
Samochód, którym Tomek jechał z mamą i jej partnerem zderzył się z innym pojazdem, przez co doszło do rozszczelnienia butli gazowej. Auto stanęło w płomieniach. Tomek nie pamięta tamtej chwili, w przeciwieństwie do jego mamy. – Krzyczał, że go boli – mówi pani Bogumiła. – Mówiłam mu, że zaraz go ktoś wyciągnie, sama nie byłam w stanie się ruszyć. Jak wyszedł z auta, skóra mu wisiała - wszędzie, z dłoni, z twarzy. Mówił, że mu zimno, że jest zmęczony i musi usiąść. Położył się i zaczął zasypiać – opowiada pani Bogumiła.
Poniżej zdjęcia Tomka, który przeżył straszliwy wypadek. Zdjęcia mogą być drastyczne
Konieczna była amputacja
Chłopiec doznał oparzeń trzeciego stopnia twarzy, obu rąk i uda, także dróg oddechowych. Walka o jego życie trwała tygodniami. Szczecińscy lekarze przeprowadzili pierwsze przeszczepy skóry. Niestety, musieli amputować chłopcu trzy palce lewej ręki z powodu martwicy. Po operacji Tomek był załamany. Liczył, że amputowane palce odrosną. Nie mógł też patrzeć na siebie w lustrze. Rodzice wielokrotnie go do tego namawiali, aż w końcu zaczął akceptować siebie. Tomek ma problem z chwytaniem przedmiotów. Uczy się w domu, jest uczniem drugiej klasy. Chłopiec przyznaje, że dokucza mu samotność i tęskni za kolegami. Jego najlepszym przyjacielem jest Michał. Chłopcy czasami spotykają się.
Zobacz także: Alan i Szymuś zginęli w pustym domu. Tragiczny pożar we Włoszczowie
– Jest zabawny, opowiada dużo śmiesznych rzeczy. Jak tylko przyjeżdża, to rzucam wszystko i chcę się z nim widzieć. Przed wypadkiem mówili na nas „klony”. Wyglądaliśmy tak samo, robiliśmy to samo – opowiada Michał przed kamerami TVN. – Wypadek Tomka zmienił tylko wygląd, ale to nic, nie zwracam na to uwagi – dodaje chłopiec.
Tomek urodził się niewidomy
Życie nie oszczędzało Tomka już od chwili narodzin. Chłopczyk urodził się niewidomy. – Miał jaskrę, zaćmę, oczopląs, zrośniętą siatkówkę z tęczówką i wiele innych zrostów – mówi mama Tomka, pani Bogumiła. Lekarze mianem "cudu" określali to, że Tomek odzyska wzrok. Chłopiec przeszedł już 6 operacji oczu. Usunięto zaćmę i wszczepiono soczewki. Jego wadę wzorku udało się zniwelować z plus 23 dioptrii, do plus 2. Niestety, podczas wypadku, soczewka w prawym oczu przesunęła się i należało poprawić jej położenie. Na szczęście zabieg przebiegł prawidłowo. Przed Tomkiem jednak kolejne operacje i zabiegi. Wiąże się to z kosztami, rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. W serwisie zrzutka.pl trwa zbiórka dla chłopca, dostępna POD TYM LINKIEM.
Polecany artykuł: