Władze lecznicy, żeby dmuchać na zimne postanowiły wstrzymać odwiedziny oraz planowe przyjęcia na Oddział Chorób Wewnętrznych.
- Działaliśmy bardzo szybko i skutecznie. Zostały przeprowadzone dezynfekcje pomieszczeń, w których znajdowała się ta kobieta. Również karetka, którą kobieta została przetransportowana do szpitala, była dezynfekowana. Sytuacja jest opanowana, wszyscy pacjenci są bezpieczni - powiedziała Agnieszka Wiśniewska, rzecznik gorzowskiego szpitala.
Odział Wewnętrzny będzie zamknięty do czwartku (5 września). W tym czasie pacjencji wymagający pomocy internistycznej będą przyjmowani w kompleksie szpitalnym przy ul. Walczaka.
- Takie działania są konieczne, bo bakteria może być śmiertelnie niebezpieczna. Może prowadzić do różnych powikłań, do chorób układu oddechowego, układu pokarmowego i może prowadzić nawet do sepsy - dodaje Agnieszka Wiśniewska.
Żeby bakteria się nie rozprzestrzeniła ważna jest profilaktyka, m.in. częste i dokładne mycie rąk.
Kobieta z bakterią New Delhi trafiła do gorzowskiej lecznicy z innego szpitala, bo tylko tutaj można było przeprowadzić zabieg ratujący jej życie. Po przeprowadzeniu badania okazało się, że jest nosicielką groźnej bakterii. Pacjentka nie miała kontaktu z żadnymi innymi osobami i opuściła już gorzowską lecznicę.