Z jednej ze stron podparta kołkiem, bowiem jak można dostrzec gołym okiem, przy silniejszym powiewie wiatru gotowa przewrócić się na prawy bok. I tak sobie stoi, jak relikt minionych wieków na obrzeżach pola namiotowego w gospodarstwie agroturystycznym. Zabytek?
Ależ skąd! Oto nagle przed oczami zdumionego rowerzysty pojawia się przebierający nogami, sądząc po stroju, wczasowicz. Kiedy tylko opuścił drewniany przybytek, zagląda nasz rowerzysta do środka i oczy ze zdziwienia przeciera. Bo wychodzi na to, że przybytek funkcjonuje, choć jedynym elementem z obecnego wieku jest plastykowa... klapa. Obok której stoi sobie zardzewiałe wiadro rodem z późnego Gomułki czyli lat 60. XX wieku.
I to się nazywa prawdziwa agroturystyka. Aż łezka w oku się pewnie kręci siedzącym tu starszym użytkownikom.