W środę (18.11) portal gorzowian.com opublikował relację pacjentów oddziału zakaźnego. Chorzy opowiadali o tym, że nikt się nimi nie zajmował, nie karmił, że musieli spać w jednej sali z osobami, które zmarły (TUTAJ przeczytacie więcej).
W czwartek (19.11) do sprawy odniósł się szpital. Lecznica zaprzecza, że takie wydarzenia miały miejsce.
Polecany artykuł:
- O 2.00 w nocy ubrałam się w kombinezon i poszłam zobaczyć jak te krzyki wyglądają, piski i jęki pacjentów. Jak to nie mają co jeść i pić. Przeszłam się po salach, pacjenci spokojnie spali - opowiada Małgorzata Dobryniewska, kierownik oddziału zakaźnego.
Przedstawiciele szpitala przekazali dziennikarzom, że pomimo braków w personelu - m.in. z powodu zakażeń koronawirusem - pacjenci mają zapewnioną dobrą opiekę. Na każdym z 4 oddziałów jest lekarz, 3 pielęgniarki i personel pomocniczy.
- Zapraszamy do skontrolowania naszej pracy, pracowników. Jesteśmy gotowi wpuścić każdą kontrolę. Nasze działania są zgodne ze standardami, procedurami, są całkowicie transparentne - powidziała Katarzyna Barna, dyrektor ds. pielęgniarstwa.
Polecany artykuł:
Władze szpitala zapowiedziały, że nie wykluczają wystąpienia na drogę prawną przeciwko osobom, których relacje były podstawą artykułu na portalu. - Nie możemy pozwolić na takie zachowania. Musimy dbać o dobre imie personelu - dodaje dyrektor Barna.
Do 19. listopada gorzowski szpital przyjął 1213 pacjentów chorych na COVID-19. Nie udało się uratować 116 osób.