Około godz. 10 na wyjeździe na Gdańsk, na drodze krajowej nr 22, w kierunku Strzelec Krajeńskich pojawiło się kilkadziesiąt ciągników. Natomiast rolnicy intensywnie przechodzili przez pasy na rondzie Gdańskim. W rękach mieli biało-czerwone flagi. Chodziło o to, by pokazać swój sprzeciw wobec nowej ustawy. Według rolników zrujnuje ona całą ich branże.
- Zrównali nas z ziemią, zgnoili. Niszczą całe rolnictwo, a my nie wiemy co mamy z tym zrobić. To są lata naszej pracy, niszczone w ciągu roku. Co mamy zwinąć zwierzęta? - pytała Renata Tyrka-Fortuna, hodowca zwierząt futerkowych z Pyrzan.
Protestujący użyli świec dymnych oraz trąbek. Sparaliżowali ruch na około dwie godziny. W tym czasie utworzył się sznur aut. Jednak kierowcy, by przejechać przez rondo, czekali bez nerwów.
- Bardzo dobrze, tak powinno być, wszyscy powinni wyjść na ulicę i protestować. Nie przeszkadza mi, że muszę czekać. Mam dużo czasu, mogę poczekać- mówili kierowcy stojący przed rondem Gdańskim.
Protest nie kończy się na jednodniowej blokadzie, która obyła się w kilkunastu miastach. Rolnicy i hodowcy we wtorek (13.10) mają się spotkać na manifestacji w Warszawie. Wtedy posłowie mają dyskutować nad przyjęciem kontrowersyjnej ustawy.