Policję o zdarzeniu w poniedziałek (18.05) około godz. 5 zaalarmował inny kierowca. Mundurowi po przybyciu na miejsce próbowali ratować trzech chłopców, ale reanimacja nie dała skutku.
Wstępnie ustalono, że kierujący osobowym fordem fiesta stracił panowanie nad autem, zjechał na lewe pobocze, zahaczył o dwa drzewa i dachując ściął betonowe ogrodzenie. Siła uderzenia była tak duża, że dwóch 16-latków i 15-latek nie mieli szans na przeżycie.
Zabezpieczono materiały, ślady i dowody. Jak chłopcy weszli w posiadanie auta? To m.in. ustalają policjanci. Na miejsce sprowadzono policyjnego psychologa, który był do dyspozycji rodzin. W tej sprawie już toczy się śledztwo pod nadzorem prokuratury.