Oba gole padły jeszcze w pierwszej połowie. Najpierw na listę strzelców wpisał się Paweł Mokrzycki, a następnie Michał Świercz. Drużyna gości do Gorzowa przyjechała osłabiona co było widać już od pierwszych minut. Warta dominowała na boisku, a bramki po błędach przeciwnika.
- Pechowo straciliśmy te dwie bramki. Warta co prawda miała przewagę w posiadaniu piłki, ale bramki straciliśmy pechowo. Mamy trochę swoich problemów kadrowych, nasz najlepszy zawodnik Paweł Dulat wyleciał na pięć miesięcy. Gdyby on tu grał to mogłoby być inaczej, bo często on sam potrafił wygrać mecz - przyznał Tomasz Leszczyński, trener Syreny
Warciarze nie popierają jednak zdania trenera Syreny.
- Ja znalazłem się w takiej sytuacji, że mogłem otworzyć ten wynik, ale to wynika z naszej organizacji. Ciężko pracujemy na treningach, żeby być dobrze ustawionym w defensywie i ofensywie i to przynosi skutki. Każdy zawodnik jest u nas w stanie strzelić bramkę - powiedział Paweł Mokrzycki, zawodnik z Gorzowa.
Po siedmiu kolejkach Warta Gorzów jest liderem IV ligi lubuskiej. Na koncie ma 17 punktów. Oczko mniej ma Tęcza Krosno Odrzańskie, która w sobotę zremisowała w Nowej Soli z tamtejszą Arką.
Kolejny mecz niebiesko-bordowi zagrają na wyjeździe .Zmierzą się ze Spójnią Ośno Lubuskie.