Ucierpieli mężczyźni z grupy rekonstrukcyjnej, którzy ładowali proch do repliki armaty. Obecnie przebywają w gorzowskim szpitalu. Jeden z nich stracił trzy palce u ręki. Drugi jest w poważniejszym stanie. Stracił rękę aż do przedramienia i doznał obrażeń twarzy. Teraz znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej. Przyczyny wypadku bada gorzowska policja.
- W tej chwili w komendzie miejskiej policji będzie toczone postępowanie pod kątem narażenia pracownika na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jest to przestępstwo zagrożone karę do 3 lat pozbawienia wolności - mówi Maciej Kimet z zespołu prasowego lubuskiej policji.
Replika armaty została zabezpieczona. Policja przesłuchuje świadków i organizatorów festynu. Mundurowi sprawdzą też ranni mężczyźni mieli uprawnienia do obsługi takiego sprzętu. Wiadomo, że już wcześniej przeprowadzali takie pokazy.