Koszmar w Motylewie (pow. gorzowski) w Lubuskiem. 27-latka i dwójka jej dzieci (w wieku 5 i 7 lat) zostali ranni w wypadku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym z sygnalizacją świetlną. Kierowany przez kobietę samochód wjechał pod pociąg osobowy, jadący w kierunku Kostrzyna nad Odrą – poinformował Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim. – Po zdarzeniu samochód stanął w płomieniach. Matka wyciągnęła z samochodu dwójkę dzieci – relacjonują policjanci. Przerażające! Zobacz zdjęcia z miejsca dramatycznego wypadku.
Zobacz też: Kożuchów: Chciał zaszlachtować policjantów?! Sięgnęli po broń
Jedno z dzieci – jak podaje PAP – zabrał do szpitala śmigłowiec LPR. 27-letnią mamę wraz z drugim dzieckiem zawiozły do lecznicy karetki pogotowia. Na razie nie wiemy, jak poważne są obrażenia dzieci i młodej kobiety. Zgłoszenie o wypadku dotarło do służb we wtorek (28 września), po godz. 16.00. W wyniku uderzenia auto osobowe marki chrysler neon zostało odrzucone na bok, a pociąg zatrzymał się kilkaset metrów od przejazdu. Wrak samochodu zaczął się palić.
Kiedy służby dotarły na miejsce, jadąca samochodem kobieta i jej dzieci byli poza pojazdem. Prawdopodobnie kobieta zdołała je wynieść z kompletnie rozbitego auta – podaje Polska Agencja Prasowa. W akcji ratowniczej brały udział cztery zastępy straży pożarnej, pogotowie i policja. Na miejsce został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Polecany artykuł:
Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim powiedział PAP, że pasażerom i obsłudze szynobusu nic się nie stało. Jechało nim około 300 osób. Maszynista był trzeźwy. Okoliczności wypadku wyjaśniają policjanci.