Z 2-latkiem nie było kontaktu, był cały siny. Dramatyczna akcja ratunkowa w Gorzowie
2-letni chłopiec, z którym nie było kontaktu, został uratowany dzięki szybkiej interwencji policjantów z Gorzowa Wielkopolskiego. Wszystko rozpoczęło się na ul. Kwiatowej, którą patrolowali mundurowi. W tym czasie nadjechali z przeciwnego kierunku rodzice małego Antosia, który również znajdował się w samochodzie. Kobieta i mężczyzna zatrzymali radiowóz, prosząc o pomoc, bo ich synek robił się coraz bardziej siny, a na domiar złego nie było z nim już kontaktu. - Zdesperowani i pełni emocji rodzice nie byli nawet w stanie dokładnie opisać, co się stało. Poprosili jedynie o pomoc dla chłopca. Kiedy policjantka wsiadła do radiowozu i wzięła dziecko na ręce, zajmując się nim, policjant włączył sygnały świetlne i dźwiękowe, by jak najszybciej dotrzeć do gorzowskiego szpitala. Sytuacja nie była łatwa, bowiem o godzinie 14 w centrum miasta panował już spory ruch, a mundurowych, Antosia i jego mamę czekał dynamiczny transport policyjnym radiowozem - informuje podinspektor Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Jak dodaje, w tym przypadku liczyła się każda minuta, bo 2-latkowi groziła utrata funkcji życiowych. Na szczęście Antoś dotarł na czas do szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze.