W związku z pojawieniem się pandemii koronawirusa w gorzowskim ratuszu podjęto kilka decyzji dotyczących zaoszczędzenia pieniędzy. Wśród nich znalazła się ta, że w tym roku nie zostaną przeprowadzone opryski w miejscach wylęgania się komarów czy meszek. Zazwyczaj wykonywano je wczesną wiosną czy późną jesienią.
Jednak lato w pełni, wakacyjne klimaty a część gorzowian zamiast odpoczywać, opędza się od komarów. Niestety magistrat decyzji nie zmienił, a powodem są nie tylko finansowe oszczędności.
- Przeprowadziliśmy analizę z innymi miastami, które wcześniej robiły takie opryski a z nich zrezygnowały. Otrzymaliśmy taką wiedzę, że opryski są mało skuteczne i szkodzą innym owadom - wyjaśnia Wiesław Ciepiela z gorzowskiego magistratu.
Wśród gorzowian są tacy, którzy popierają postawę urzędników. Jak twierdzą- nie jest tak źle, komary kąsają np. w okolicy rzeki, ale nie wszędzie. Uważają także, że opryski szkodzą pszczołom, które przestają produkować miód.
Dbajmy o środowisko i o siebie. W aptekach dostępne są preparaty odstraszające uciążliwe insekty.