To własnie podczas pobytu w Szpindlerowym Młynie prezes zaproponował wycieczkę do USA po zdobyciu ligowego złota. Podobna propozycja została powtórzona dwa razy więc trudno traktować ją jako żart.
Podczas obozu w górach zawodnicy pracowali nad tym aby zwiększyć swoje szansę na... dobre występy w zbliżającym się sezonie. Były zajęcia ogólnorozwojowe ale także praca nad refleksem. Z pracy swoich zawodników zadowolony jest Stanisław Chomski, trener Stali.
Podczas obozu nie brakowało zajęć integracyjnych. Zawodnicy jeździli na nartach, deskach i sankach. Dużo zabawy było zwłaszcza podczas nocnych ślizgów saneczkowych. - To był powrót do dziecięcych lat. Często jeździłiśmy na górkach, tam gdzie teraz jest amfiteatr. Mieliśmy nawet ligę saneczkarską - wspomina rener Chomski.
Teraz zawodnicy powoli będą rozglądać się za miejscami, gdzie można pojeździć na... motocyklu. Pierwsze sparingi juz w marcu. Stal ma się zmierzyć m.in z drużynami z Wrocławia i Grudziądza.