To był mecz niesamowitych zwrotów akcji, wydawało się, że Stal może jedynie powalczyć o punkt bonusowy za lepszy wynik w dwumeczu, ale dzięki kapitalnej końców nasi zawodnicy wyszarpali zwycięstwo i zdobyli trzy punkty.
Początek spotkania należał do gospodarzy. Lepiej radzili sobie na torze, nawet po słabszych startach wyprzedzali zawodników Stali i po 4 biegach prowadzili 16 do 8. Dwie kolejne gonitwy należały do gorzowian - zwycięstwa Zmarzlika i Holdera - i Stal odrobiła większość strat. Były tylko 19 do 17.
Następne biegi wygrywają indywidualnie gospodarze, bezbłędny jest Janowski i Wrocław powiększa przewagę. Po jedenastym biegu gospodarze prowadzą 38 do 28 i wydaje się, że Stal może jedynie skupić się na obronie punktu bonusowego.
Gorzowianie jednak postanowili powalczyć o całą pulę. Wygrywają Holder i dwa razy Thomsen. Fantastycznie w XIV biegu startuje Woźniak i przywozi dwa punkty z bonusem. Trenerskim wyczuciem popisał się trener Chomski, który postawił na niego choć wcześniej nieco lepiej na torze prezentował się Iversen. Stal przed ostatnim biegiem odrabia wszystkie straty, jest remis 42 do 42.
W decydującej gonitwie niesamowity Zmarzlik znalazł sposób na pokonanie bezbłędnego Janowskiego a Jack Holder przyjeżdża na metę przed swoim starszym bratem. Stal jest już pewna awansu do najlepszej czwórki ligi, choć - przypomnijmy - sezon zaczęła od 6 porażek i długo była na ostatnim miejscu w tabeli.
Punkty dla Stali zdobyli: Zmarzlik 15, Thomsen 10, Holder 8, Woźniak 6, Iversen 5 oraz Karczmarz i Jasiński po 1.