Jak mówi Anna Trzęsowska, mama Franka - ciało chłopca nie wie, że czegoś nie może. Franek miał nie jeść, nie mówić, a jego życie miało być pasmem bólu i nieszczęścia. Na szczęście jest zupełnie inaczej. Mimo że żyje dzięki respiratorowi i porusza się na wózku, to dzielny chłopiec razem ze swoimi rodzicami i bratem, lekarzami i przyjaciółmi wciąż udowadnia, że niemożliwe nie istnieje. Rok temu pisaliśmy u Super Expressie, że chłopiec zaczął pływać! To był tylko jednak wstęp do tego, co wydarzyło się tego lata w Ostrowie Wielkopolskim.
Zobacz: Dla tego 12-latka niemożliwe nie istnieje! Z respiratorem pływał w basenie [WIDEO]
Chłopiec na co dzień choruje na tzw. przeponowo-rdzeniowy zanik mięśni z niewydolnością oddechową. To ciężka choroba genetyczna, na którą nie ma lekarstwa. Choroba objawia się zanikiem mięśni gładkich, zaczynając od tych odpowiedzialnych za oddychanie. Dlatego Franek musi na stałe być podłączony do respiratora. Nieustannie się rehabilituje i często odwiedza swojego lekarza. Pewnego razu wspomniał mu, że marzy o nurkowaniu i zobaczeniu rafy koralowej.
Piotr Kava, anestezjolog, którego pasją jest też nurkowanie, od razu pomysł Franka podchwycił. Na otwartym basenie w Ostrowie Wielkopolskim zbudowano więc sztuczną rafę. Specjaliści wszystko szczegółowo przemyśleli i zaplanowali. I udało się! Dzięki lekarzowi, instruktorom z DECO Centrum Nurkowe i sztabowi osób Franek spędził pod wodą aż godzinę.
- Nurkowania były mega - mówił po wszystkim szczęśliwy chłopiec. Najprawdopodobniej Franek to jedyna osoba na świecie, która z tracheostomią zanurzył się całkowicie pod wodą w sposób kontrolowany. - Bardzo dziękujemy lekarzowi Franka za to, co zrobił! Dzięki doktorowi nasz syn doświadczył czegoś, co miało być dla niego nigdy niedostępne - mówią ze wzruszeniem rodzice nastolatka.
Franek wyprowadzał już na murawę stadionu Roberta Lewandowskiego, jeździł na łyżwach czy leciał balonem. Rodzice 13-latka mówią, że aż boją się pomyśleć, na jaki pomysł jeszcze wpadnie ich niesamowity syn!