Pożar w Puszczy Bieniszewskiej wybuchł dokładnie miesiąc temu. Straty były ogromne. - W wyniku pożaru terenu leśnego spłonęło 15 arów drzewostanu dojrzałego oraz blisko 1m3 drzewa opałowego - mówi Sebastian Wiśniewski z konińskiej policji. Straty zostały oszacowane na ponad 9 tysięcy złotych.
Leśnicy od początku twierdzili, że to nie był przypadkowy pożar, ale podpalenie. I to kolejne w ciągu kilku miesięcy. Dlatego postanowiono, że za pomoc w ujęciu podpalacza będzie nagroda. Najpierw było to 5 tysięcy złotych, ale potem nawet 9 tysięcy. Jak podkreślał wójt Kazimierza Biskupiego, Puszcza Bieniszewska jest ozdobą gminy i dlatego wszystkim powinno zależeć na zatrzymaniu podpalacza. - Każdy sygnał jest ważny – mówił wójt Grzegorz Maciejewski.
Od samego początku do poszukiwań sprawcy tego przestępstwa włączył się Wydział Kryminalny konińskiej policji. Nawiązał on współprace z funkcjonariuszami Strzyży Leśnej Nadleśnictwa Konin. - Wspólne działania i analiza zgromadzonych materiałów dowodowych, doprowadziła do wykrycia podpalacza - mówi Wiśniewski. Nikt się nie spodziewał, że okaże się nim być 15-latek mieszkający w Koninie. Nieletni został przesłuchany i przyznał się do podpalenia lasu w Puszczy Bieniszewskiej. Jak sam twierdzi, nie wie dlaczego to zrobił.