Wielkopolskie: Wjechał do stawu autem swojego taty! Surowe konsekwencje dla 15-latka
W niedzielne popołudnie (9 października) 15-letni chłopak spod Gostynia postanowił wybrać się na przejażdżkę samochodem swojego taty. Mógł to zrobić, ponieważ ma odpowiednie prawo jazdy (kategorii AM), a auto taty to czterokołowiec lekki - czyli micro-car, samochód z masą własną nieprzekraczającą 350 kg i konstrukcją ograniczającą prędkość jazdy do 45 km/h.
Tym razem przejażdżka skończyła się na strachu. W Potarzycy pod Krobią (woj. wielkopolskie) chłopiec za bardzo przycisnął pedał gazu i ze zbyt dużą prędkością wjechał w zakręt. Na finał nie trzeba być długo czekać.
- Ponieważ nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, zjechał na przeciwległy pas ruchu i wjechał do stawu - mówi Super Expressowi Monika Curyk, oficer prasowa KPP w Gostyniu. Na szczęście samochód zaparkował dosłownie kołami w wodzie, więc kierowca i jego nieletni pasażer mogli wyjść z auta o własnych siłach. Byli tylko bardzo przerażeni. Cała sprawa skończyła się reprymendą od mundurowych. - Policjanci pouczyli kierowcę - mówi Curyk.