To wielki dramat rodzinny. 28-latka była w siedemnastym tygodniu ciąży i nagle źle się poczuła. W poniedziałek (3 sierpnia) do szpitala w Ostrzeszowie zawiózł ją jej mąż. Portal ostrow24.tv informuje, że lekarze ostrzeszowskiego szpitala zaczęli podejrzewać u kobiety zakażenie koronawirusem. W związku z tym prześwietlono płuca chorej, ale nie stwierdzono nic niepokojącego. Stan kobiety był jednak coraz gorszy.
Lekarze nie chcieli dłużej czekać i zgłosili zapotrzebowanie na transport śmigłowcem LPR, ale z uwagi na złe warunki w Poznaniu odmówiono transportu. Tak więc podjęto decyzję, żeby przetransportować 28-latkę do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim i tak rozegrał się dramat. Tuż przed szpitalem kobieta zmarła, a blisko godzinna reanimacja nie przyniosła pozytywnego efektu.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, która sprawdza czy dochowano wszelkich medycznych procedur.
- W ramach tego postępowania zabezpieczona została dokumentacja medyczna dotycząca świadczeń medycznych udzielanych tej konkretnej osobie w dniu 3 sierpnia w Ostrzeszowie, a także przeprowadzono przesłuchania członków personelu medycznego udzielającego pomocy medycznej. Jednocześnie prokurator zarządził sekcję zwłok - przekazał w rozmowie z Radiem Poznań, prokurator Maciej Meler.
W najbliższych dniach ma się odbyć sekcja zwłok 28-latki. Być może ona wyjaśni przyczynę jej śmierci.