32-letnia Justyna zachorowała na zapalanie płuc, a dwa dni później już nie żyła!
Dwa tygodnie przed śmiercią Justyna Przekwas z Witkowa była na badaniach medycznych do zawodowej służby wojskowej. Nic nie zwiastowało nieszczęścia.
- Żona była zdrowa i na nic się nie skarżyła - mówi Super Expressowi pan Łukasz. Jej marzeniem było dostać się do wojska. Właśnie to marzenie zaczęło się spełniać… Mąż pani Justyny sam jest żołnierzem w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu, a ona najpierw była tam pracownikiem cywilnym, ale wstąpiła do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. - Bardzo cieszyła się z tego, że też będzie żołnierzem - opowiada mężczyzna.
Tymczasem młoda kobieta 8 marca trafiła do szpitala z zapaleniem płuc, a dwa dni później już nie żyła. - Żona była zdrowa, na nic nie chorowała, odeszła tak nagle - mówi Super Expressowi Łukasz Przekwas, Dzień później stan kobiety bardzo się pogorszył. Została podłączona do respiratora. Niestety, do organizmu wdał się paciorkowiec. 10 marca Justyna zmarła…
Dla jej męża był to ogromny szok. - Zostałem sam z dwójką małych dzieci - mówi smutno pan Łukasz. Ostatnie trzy lata ich wspólnego życia były bardzo pracowite. - Czas spędzałem na budowie naszego domu, bo praktycznie wszystko robiliśmy własnymi siłami. Teraz zostałem w tym domu sam z córkami - mówi mężczyzna załamany.
Dlatego teraz przyjaciele pana Łukasza zorganizowali dla niego zbiórkę w internecie. Chcą mu pomóc w odnalezieniu się w nowej sytuacji. - Łukasz jest wspaniałym przyjacielem. To człowiek bardzo odpowiedzialny, który nigdy nie odmówił nikomu pomocy. Z tego powodu, to teraz my - koledzy żołnierze chcemy pomóc finansowo jemu i jego córeczkom, aby mogli po prostu szczęśliwie mieszkać w swoim wymarzonym domu, który stworzyli razem z Justyną - zaapelowali przyjaciele pana Łukasza.
Pomóc wdowcowi można TUTAJ.