Chociaż od samego początku wyglądało to na głupi żart, straż pożarna i policja takich informacji nigdy nie lekceważą. Maile o podłożeniu ładunków wybuchowych dotarły we wtorek od rana. Służby od razu ruszyły do pracy. Przed szkołami tłoczyli się maturzyści, denerwując się, czy w ogóle zaczną egzamin. Policja liczyła się z tym, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, więc wszyscy byli do tego doskonale przygotowani. - Są to alarmy o niskiej rekomendacji - mówi Super Expressowi Anna Jaworska - Wojnicz z kaliskiej policji. Policjantka dodaje, że w takich wypadkach decyzje o ewakuacji z budynku szkoły podejmuje dyrektor placówki.
Polecany artykuł: